Ziarna potrzebujące czułości
Troskę duszpasterstwa powołań o ludzi młodych, porównuję do obrazu szukania i pielęgnowania ziaren, które pełne ideałów i pasji życia, upadają na różne grunty w Polskiej rzeczywistości – trudne, ale pozwalające im rozwijać własne powołanie, rosnąc, kwitnąc i owocując.
Żyjąc na Polskiej ziemi z zielonymi polami i lasami, wierzę, że po zimie komunizmu, sztywności, nakazów i nieufności, teraz różnorodne ziarna potrzebują czułości i pielęgnacji.
Ziarenka są kruche, nie mają jeszcze korzeni. Duszpasterstwo powołaniowe może pomóc im odczuć na sobie Jezusowe „spojrzenie z miłością”, które pozwala na odnalezienie własnej godności i powołania.
Ziarenka czują się samotne. Potrzebują wspólnoty, ciepła, odpowiedniego miejsca spotkań, atmosfery otwartości i życzliwości. Potrzebują ludzi dorosłych, którzy są im bliscy, interesują się ich życiem, nie oceniają, przyjmują ze zrozumieniem, cierpliwie towarzysząc.
Ziarna mają w sobie dużo niepokoju, witalności i kreatywności, nie chcą zgodzić się na wady i problemy świata. Duszpasterstwo powołaniowe jest wezwane, by je delikatnie oczyszczać, pielęgnować, wspierając i nie gasząc ich marzeń.
W ziarnach pulsuje gorące serce, pełne sprzeczności, wątpliwości, omotane łatwym, szybkim i fascynującym światem wirtualnym. To serce jest także otwarte na przyjmowanie ideałów, jasnych i fundamentalnych zasad, wypowiedzianych prostym i prawdziwym językiem.
W końcu ziarenka potrzebują przyjęcia, wysłuchania, zrozumienia czym żyją oraz ciszy by rosnąć w powołaniu i misji na chwałę Boga i dla pokoju ludzi.
Pubblichiamo di seguito la traduzione italiana dell’articolo:
I SEMI HANNO BISOGNO DI TENEREZZA
La cura della pastorale vocazionale per i giovani posso paragonarla all’immagine della ricerca e coltivazione dei semi, che pieni di ideali e passione per la vita, cadono nel diversificato terreno della realtà polacca. Spesso le realtà sono difficili e in queste realtà ci sono anche spazi che aiutano a conoscere e sviluppare la propria vocazione, crescendo, fiorendo e portando frutti.
Vivendo in terra polacca con i suoi verdi campi e boschi, credo che dopo l’inverno del comunismo con la sua rigidezza e diffidenza, ora i semi hanno bisogno di tenerezza e di cura.
I semini sono fragili, non hanno ancora radici. La pastorale vocazionale può aiutarli a sentire su di loro lo sguardo di Gesù: quel fissatolo, lo amò che permette di ritrovare la propria dignità e vocazione.
I semini si sentono soli. Hanno bisogno della comunità, del calore, del luogo adatto per incontrarsi, di un’atmosfera di apertura e benevolenza. Hanno bisogno di adulti che stanno loro vicini, che si interessano della loro vita, che non giudicano, che accolgono con comprensione e che pazientemente li accompagnano.
I semi portano in se stessi tanta inquietudine, vitalità e creatività; inoltre fanno fatica ad accettare i difetti e i problemi del mondo. La pastorale vocazionale è chiamata dunque ad aiutarli a camminare nella verità, a coltivare, sostenere e a non spegnere i loro sogni.
Nei semi il cuore è caldo ma anche pieno di contraddizioni, dubbi, avvolto dal facile, veloce e affascinante mondo virtuale. Il loro cuore è anche aperto ad accogliere gli ideali chiari e i principi fondamentali, pronunciati con un linguaggio semplice e vero.
Alla fine i semini hanno bisogno dell’accoglienza, di essere ascoltati, compresi in quello che vivono. Hanno bisogno di silenzio per crescere nella loro vocazione e missione, per dare gloria a Dio e pace agli uomini.